Do tego wpisu zainspirowała mnie dzisiejsza debata z moją przyjaciółką na temat polskich realiów rynkowych.
Nie będzie zaskoczeniem, jeśli przyznam, że z Polską mi zdecydowanie nie po drodze. Zdałam sobie sprawę z tego, kiedy po raz pierwszy przekroczyłam granicę krajów zachodnich, kiedy spędziłam ponad 2 lata w Holandii. A powiem szczerze, że jeszcze mało widziałam, w każdym razie różnica uderza od razu. Jak bardzo zacofani jesteśmy, jak wielkie absurdy pojawiają się w przepisach i polityce, jak bardzo społeczeństwo jest pomijane.
Kiedy tylko pytam młodych ludzi o przyszłość, odpowiedź jest jedna. Nie liczą na emeryturę, nie wierzą, że dożyją tych lat w tym kraju i witają codzienność z dnia na dzień, rozważając poważnie emigrację. A osoby starsze, z brakiem perspektyw na leczenie, z receptami przewyższającymi wartością możliwości finansowe. I to poczucie skazania na samotność i śmierć, bo najbliżsi już dawno wyjechali z kraju.
Kończysz liceum, wybierasz ścieżkę studiów zaplanowaną, tak aby przecięła się szybko z karierą zawodową i tu rozczarowanie. Pieniędzy zainwestowanych w edukację, nikt Ci nie zwróci – a jeśli ktoś teraz zaargumentuje, że przecież zostajesz z wiedzą – chciałabym wykorzystanie tej wiedzy zobaczyć na rynku pracy. Wszyscy Ci mówią, że na początek musisz startować z niższego stanowiska za mniejsze wynagrodzenie, że musisz nabrać doświadczenia, że taka jest kolejność. I tu kolejne rozczarowanie, gdy ledwie wiążesz koniec z końcem, wynajmując pokój w obskurnym mieszkaniu. I nic tam Twojego nie ma, ale przecież masz cel, masz marzenia i musisz się przemęczyć. Mijają tygodnie, miesiące na stanowisku juniora, uczysz się, ale tylko przez ogromną ilość obowiązków i zrzucanych zadań przez kolegów wyższego szczebla. Widzisz jak działa biznes, ile jest oszustw, jak sprytnym trzeba być. I tu następne rozczarowanie, bo wewnątrz siebie czujesz sprzeczność z Twoimi wartościami a moralami firmy. I pojawia się pytanie – czy osiągniesz coś w tym kraju będąc uczciwym pracownikiem lub przedsiębiorcą? Niech każdy sobie odpowie na to pytanie.
Przeglądasz oferty pracy, analizujesz swoje CV i pojawia się pytanie, kim jesteś, jakie są Twoje mocne strony. I tu pojawia się problem, bo przecież od dawien dawna skupiałeś się na wadach i ich niwelowaniu. On małego wytykano Ci w tym kraju, w czym kulejesz z możliwościami. I pełno ofert specjalistów na rynku, takich od wszystkiego, nazwa stanowiska powala, obowiązki w ogłoszeniu zastanawiają, wymagania przerażają, oferta śmieszy. I szukasz ofert, a jedyne co widzisz to Specjalista od niczego. I wtedy zaczynasz żałować wyboru studiów i tylu lat nauki;] I analizujesz branże najbardziej dochodowe i zastanawiasz się, dlaczego wcześniej takiej kariery nie odkryłeś. No trudno, myślisz. Wysyłasz CV na Specjalistę od wszystkiego i czekasz, co życie przyniesie. A może czas coś zmienić?