Dzień wyjątkowy, chwila zadumy, przerwa od pracy, plan na życie.
Noc ciężka, do 3 rano oglądałam światła na suficie, o 5:30 awantura Ukraińców przerwała krótki sen – bijatyka, kłótnie trwały do 6:10. Godzina 8, bliska rezygnacji porannego spotkania z przyjaciółką, pozbierałam swoje gnaty i popędziłam na ploty i kawkę.
Podróż szybka, minimalna ilość aut na drogach, dużo miejsc parkingowych – Polacy rozpoczęli długi weekend;] Oj, kocham tę nację…
Jeszcze szybki trip na cmentarz, kwiatuszek mamie kupiony, chwasty powyrywane, znicze zapalone – Wszystkiego Najlepszego Mamuś!
Jak to życie ucieka, prawie 10 lat, czas na chwile przemyśleń, podsumowanie… Nigdy nie wiadomo, który dzień jest tym ostatnim. Zawsze pędzimy, osiągamy kolejne szczeble drabiny, podejmujemy szybkie decyzje aby zmienić przyszłość. Zapominamy o najważniejszym, tu i teraz. Nie lubię sentymentów, nie lubię wspomnień, nie lubię życia przeszłością. To nie znaczy, że nie ma na mnie wpływu – owszem, często duże w najmniej oczekiwanym momencie. Ale ważne jest nastawienie, nie zmienimy tego co było, możemy przeanalizować sytuację i zamknąć ten rozdział.
“Co jest najśmieszniejsze w ludziach? Zawsze myślą na odwrót: spieszy im się do dorosłości, a potem wzdychają za utraconym dzieciństwem. Tracą zdrowie by zdobyć pieniądze, potem tracą pieniądze by odzyskać zdrowie. […] Żyją jakby nigdy nie mieli umrzeć, a umierają, jakby nigdy nie żyli”
Paulo Coelho
W planach na dziś:
– obiad w knajpce, tak od święta – fajny moment z narzeczonym;
– bieg 4-5 km;
– blog firmowy;
– ulotka dla Klienta;
– góra prasowania;
w międzyczasie z całą pewnością kolejne odcinki serialu Wentworth – polecam;]