3 miesiące – tyle czasu odpoczynku od bloga potrzebowałam. Pomogło? Z całą pewnością. Wracam z nową siłą, nowymi planami i kolejnym rokiem do przeżycia. Czy te miesiące były owocne? Mentalnie na pewno, poświęciłam więcej czasu na naukę siebie, na odnalezienie wewnętrznego dziecka i zaspokojenia jego potrzeb.
Święta były cudowne, pierwsze w nowym mieszkanku, które tak naprawdę dopiero zaczynamy urządzać. Chwila odpoczynku od codziennej pracy przy komputerze była zbawieniem. Prezenty okazały się niezwykle trafione, a rozmiar kuchni idealny do przygotowania Wigilijnej Wieczerzy. No i choinka – decyzja o jej zakupie była dosyć ciężka – chciałam oszczędzić nam takich wydatków, ale klimat świąt jest ważniejszy. I o to właśnie w tym dniu chodzi, usiąść z lampką wina na ogromnej kanapie, z najbliższymi u boku, wbijając wzrok w blask światełek na choince, czując ciepło zapalonych świeczek.
Przede mną pracowity rok, rok zmian, przemian i walki o siebie. Rok z akceptacją rzeczy, na które nie mam wpływu, z przyjmowaniem nieplanowanego, z szybkim kursem cierpliwości i rozwojem planu na CHADowa ja. Wracam z podwójną siłą.
-> Plany na 2018?
- Projekt niespodzianka.
- 12 książek do przeczytania. Listę wyjawię wkrótce.
- Powrót do życia mindfulness.
- Rozwój własnego sklepu – najpierw trzeba go uruchomić!
- Kolejny semestr wykładania na WSB.
- Urządzenie mieszkanka.
- Przygoda z holenderskim – poziom wyżej.
- Motto – sport to zdrowie, czyli Chodakowska zlituj się.
- Leki, terapia, ćwiczenia – nie poddaję się i wracam coraz silniejsza.
- Wyprawy:
- Weekend w Sobótce.
- Tydzień w Holandii.
- Weekend w Niemczech.
- Tydzień w Medjugorje.
- Czy Kraków też mnie przyjmie ??? Czekam na znak z nieba ;]
W nowym roku życzę Wam determinacji do spełniania marzeń, siły do walki o siebie każdego dnia, motywacji do bycia lepszą osobą i kochających Was ludzi w pobliżu. Wykorzystujcie każdą minutę życia, dokonujcie właściwych wyborów i doceniajcie najdrobniejsze dokonania.