Jakoś ostatnio tak to już jest, że noc z czwartku na piątek jest dosyć niefortunna dla mnie. Dużo myśli, późny i niespokojny sen. Piątek dla etatowców jest dniem radości, tuż przed weekendem a dla osób z własną firmą to plany nadgonienia wszystkich projektów w 1 weekend. Taka oto różnica mi na myśl przyszła.
Zapraszam na cotygodniowy piątkowy wpis – kartka z notatnika, trenując szczęście metodą Beaty Pawlikowskiej.
JESTEM RZEŹBIARZEM
ale czego?
Własnego życia przecież;]
Ile razy powtarzamy sobie, że czas zmienić swoje życie, że już jesteśmy pewnie, że chcemy inaczej myśleć, przeżywać, czuć. I tu rozczarowanie. “Chcenie nie wystarczy”. Dlatego tak istotne są tu kody podświadomości i zmiana myślenia – to połączone z treningiem umysłu zagwarantuje nam sukces.
Co robić więc:
- Obserwuj swoje myśli, reakcje i emocje w każdej sytuacji. Znajdź w sobie kody podświadomości.
- Określ pozytywne kody podświadomości do posiadanych przez siebie błędnych.
- Zdecyduj się na zmianę kodów w swoim umyśle.
- Zrealizuj decyzję – bacznie obserwuj siebie i zastępuj swoje kody.
- Wzmacniaj swoje kody podświadomości – pamiętaj o konsekwencji i codziennym ćwiczeniu.
Zaczynamy rzeźbić!
Pamiętaj jak to wygląda w przypadku pomnika z kamienia. Odłupuje się kamień bardzo powoli, dokładnie, nie wszystko na raz – nie chodzi o rozpicie go w pył. Każdy rzeźbiarz, nadaje się pominkowi nowy kształt.
P.S. W ramach przypomnienia – Beatę Pawlikowską będzie można poznać / spotkać 23 kwietnia w Pasażu Grunwaldzkim (Wrocław) z okazji Światowego Dnia Książki. Zapraszam serdecznie. Ja też tam będę;]