Każdy mnie pyta ostatnio, jak to możliwe że dla mnie doba trwa dłużej, że korzystam z każdej minuty dnia i działam na wielu płaszczyznach angażując się w projekty w 100%. To nie jest kwestia talentów, jak to co niektórzy widzą, to nie jest kwestia pogodni za pieniędzmi czy rozwojem. To pasja do tego co robię, wdzięczność za możliwość realizacji siebie i odkrywania nowych dziedzin życia, tego biznesowego głównie. I nie, cyborgiem nie jestem, ale to by wiele ułatwiło.
To, że każdy dzień zaczynałam o 6 rano już wiecie – odkąd co rano jeżdżę do biura, dzień rozpoczynam o 4:30. Tak, to jest możliwe. To że medytuję i ćwiczę każdego poranka mogło się Wam obić o uszy. Ale muszę Wam zdradzić mój kolejny poranny zwyczaj, który bezwzględnie ma wpływ na ilość wykonanej pracy i chęci dalszego działania. Nigdy bowiem w 100% nie będziecie zadowoleni z osiągnięć, póki nie docenicie tego, co macie w tej chwili.
Tu z pomocą przychodzi dziennik wdzięczności – może to być dowolny zeszyt, byle podpisany i byle uzupełniany każdego ranka / wieczora. Osobiście korzystam z dziennika sukcesów mojej guru biznesu – Kamili Rowińskiej. Ale tak naprawdę nie musicie wydawać gotówki na nadprogramowy notes, wystarczy zeszyt, spersonalizowany wg Waszych preferencji i efekt murowany. Nazwijcie go po swojemu, wybierzcie motyw nawiązujący do przyszłej zawartości. I voila!
Kolejnym, nieodłącznym elementem poranka jest trzymanie się wyznaczonego celu swoich działań i przypominanie sobie o krokach jego realizacji. W tym pomaga mi dziennik coachingowy. Przeznaczony na 365 dni, pozwala trzymać rękę na pulsie i uczy życiowego ogarnięcia. Niby proste afirmacje, niby głupie ćwiczenia, niby głupia motywacja – DZIAŁA – gwarantuję. W końcu zdajesz sobie sprawę, która sfera Twojego życia kuleje, na czym tak naprawdę Tobie zależy. Chwytanie wielu srok za ogon i niedoprecyzowane cele jeszcze nikogo nie doprowadziły do sukcesu. Przygotowałam dla Was proste ćwiczenie, KOŁO ŻYCIA i formatkę do pobrania tutaj.
Planner i aplikacja Trello ogarniają zadania nadchodzącego dnia / tygodnia / miesiąca. Układam je w weekend na cały następny tydzień, dzięki temu poranki wykorzystuję na uzupełnianie listy, nadanie priorytetów lub rozwinięcie krótkich myśli. Każde zadanie ma swoją etykietę i max. 3 priorytety na dzień. Co ważne, dzień pracujący zaczynam z najtrudniejszym, najżmudniejszym zadaniem z listy. Tak już mam, najpierw praca, potem rozrywka. Do uporządkowania myśli, planów i zadań wykorzystuję zaprojektowany pod moje potrzeby planner. Strony plannera możecie pobrać tutaj.