Jakoś ostatnio tak to już jest, że noc z czwartku na piątek jest dosyć niefortunna dla mnie. Dużo myśli, późny i niespokojny...
Ciężka noc za mną, zasnęłam po godz. 4, kołowrotek myśli, uchylone okno i to cudowne niebo z chłodnym powiewem. Nie mogę narzekać....