Już w pierwszych dniach stycznia, mimo 2-dniowego urlopu, zagubiłam się w otchłani pracy. I zawitał maj. Powrót do biura po wielu tygodniach...
Już niebawem północ, zapalam świeczkę, siadam na kanapie, chwila na bloga i najzwyklejszą paplaninę. Zerkam na Pablitowskiego, on na mnie, z czułością...