Już w pierwszych dniach stycznia, mimo 2-dniowego urlopu, zagubiłam się w otchłani pracy. I zawitał maj. Powrót do biura po wielu tygodniach...
Zmiany, zmiany, zmiany… W końcu przestałam planować życie, a zaczęłam żyć. I to jest największa zmiana w umyśle, a idące za tym...