MiszMasz

Z pamiętnika kwarantannika

Opublikowane:

Ile to jeszcze potrwa, nie wie nikt. A im dłużej siedzę z wpatrzonymi w ekran komputera ślepiami, tym więcej myśli na minutę kołacze się we łbie. Niby święta, niby wolne… ale klimatu ni widu ni słychu. Każdy weekend jednak cieszy po tygodniu pracy zdalnej i przykrych wydarzeniach. W skrócie dom wariatów:

  • Benji nadal załatwia się w domu i problemu w tym nie widzi, słowo konsekwencja jest mu obce, a podniesiony ton z mojej strony powoduje u niego zwiększony ruch ogonem. I z czego on się tak cieszy?
  • Pablo – tu jak co roku, od stołu operacyjnego się nie uwolnimy. Niby guz, niby znowu to samo, ale 6-letni buldog to już dorosły osobnik z możliwymi komplikacjami podczas operacji. Także niebawem czeka nas wizyta u kardiologa, aby ocenić kondycję serca, potem data zabiegu i wieczna rekonwalescencja. Za nami też druga cytologia już i pozostała modlitwa, byle nie nowotwór złośliwy. Trudno się na to patrzy powiem Wam szczerze, mój przyjaciel od 6 lat, stworzenie, z którym rozmawiam codziennie, przy którym nie raz płakałam tuląc fafle. Nie wyobrażam sobie dnia, gdy ten płomień w moim życiu zgaśnie.
  • Praca – no cóż, ciąg dalszy pożaru w burdelu. Godz. 14 to moja godzina 0, kiedy życie się zaczyna, kiedy widzę światełko w tunelu (byle nie pociąg).

I co by tu robić, aby urozmaicić sobie ten sobotni dzień? Wiem! Obok książki Pawlikowskiej w tle i czekania na kolejne 3 lektury, które utknęły gdzieś w oddziale InPost, czas na wywiad z samą sobą. Brzmi idiotyczne, ale może okazać się niebywale odkrywcze. Zaczynajmy:

#1 Kim chcę być?

Chcę być osobą dobrą dla samej siebie, osobą, która emocje i przeżycia szanuje o wiele bardziej niż materialne elementy tego świata. Osobą, która potrafi spojrzeć w lustro i stanie za sobą murem. Osobą, której dzień wypełnia uważność, a spokój przechodzi na otoczenie. Chcę być najlepszą wersją siebie – wersją, w której się zakocham na nowo.

#2 Co by musiało się zdarzyć, abym była całkowicie szczęśliwa?

Od szczęścia dzieli mnie 1 – miłość do siebie samej. Mówią, że jeśli nie pokochasz siebie, nie jesteś w stanie obdarzyć tym uczuciem drugą osobę. W pełni się z tym zgadzam. Potrzebuję zrozumieć swoje emocje i zapanować nad swoimi myślami.

#3 Co dla mnie oznacza sukces?

Sukces to poczucie spełnienia, to moment, gdy uświadamiam sobie, że robię to co uwielbiam, jestem w tym dobra, pozwala mi to się utrzymać i rozwijać. Sukces to udana medytacja, to zapanowanie nad negatywnymi myślami, to czas, który potrafię spędzić w jednym pomieszczeniu z sobą samą.

#4 Czego najbardziej chcę w życiu?

Chcę podróży życia, życiowej formy fizycznej i życiowej kondycji mentalnej. I jeszcze tego wymarzonego miejsca na ziemi.

#5 Za co jestem najbardziej wdzięczna?

Za lata przeżyte z moją mamą, za samotną szkołę życia w Holandii, za ilość wyrzuceń z domu, za 2 czworonożne istotki, za ilość książek na półce, za osobowość da Vinci, za najcierpliwszą osobę przy boku, za 4 koła pod domem, za pracę ze studentami, za swoją upartość, za każdy grosz na koncie.

#6 Jaki jest mój najważniejszy cel?

Zacząć żyć, a nie szukać wiecznie sposobu na życie. Wyrwać się z ciągłej walki o ogarnięcie własnego umysłu, z klatki, gdy nie mogę być sobą, bo w oczach innych jestem: nietaktowna, negatywna, samolubna. Przestać czuć codzienną potrzebę bycia w życiu innych, w efekcie to zawsze jednostronne. Mój cel to uwierzenie w siebie, a nie szukanie miliona powodów, dla których coś mi się w życiu przypadkiem udało.

#7 Jak bym się czuła, gdybym osiągnęła dzisiaj swój najważniejszy cel?

Czułabym się wolna. Zaczęłabym spełniać swoje marzenia. Narodziłabym się ponownie.

#8 Jakie będą konsekwencje, jeśli nie osiągnę swojego celu?

Wieczne niezadowolenie, smutek i poczucie pustki. Codzienna próba udowodnienia sobie samej, że zasługuję na szczęście tak samo jak inni. To jak stanie w ringu z podniesionymi rękawicami, ale swoim przeciwnikiem jesteś Ty sam.

#9 Co lubię w sobie?

Uwielbiam swoją kreatywność i ciekawość dziecka w biznesie. A to że mało rentownym, to już inna sprawa. Kocham swój zapał w fazie tworzenia projektów. Bardzo lubię swoją upartość, bez której dawno by mnie tu nie było i siłę, gdy inni stawiają już na mnie krzyżyk.

#10 Gdzie chcę być za 5 lat?

W swoim drewnianym domku na peryferiach, z partnerem spełniającym się życiowo, z dwójką czworonogów biegających w ogrodzie, z własnym gabinetem urządzonym w stylu vintage, z codzienną praktyką medytacji, z życiową formą fizyczną, z wieloma projektami w dorobku.

“Są trzy bardzo twarde rzeczy w życiu: stal, diamenty i poznanie samego siebie” Benjamin Franklin.

Komentarze

Popularne

Exit mobile version