Najlepszy prezent

34 lata na karku. To już ten dzień. Dzień po moich urodzinach, które spędziłam w wyciszeniu, w stanie medytacji, z moimi psiakami, z moją drugą połówką, otoczona wodą i morskimi stworzeniami. Pokazałam sama sobie, że mogę inaczej – że nie tylko laptop i odhaczane taski, nie tylko kalendarz na ipadzie, nie tylko szybkie spacery z psami, bo Klient czeka na mail. I obiecałam sobie to w tym roku kultywować. To jest prezent ode mnie dla mnie. Codzienna medytacja, codzienne ćwiczenia, codzienny czas z najbliższymi – potem cała reszta obowiązków w codziennym sprincie.

I tak rozpoczynam rok z 365 okazjami do ofiarowania samej sobie prezentu, a o to tylko niektóre z mojej listy:

1. Domowe spa z maseczką na twarz
2. Długa, gorąca kąpiel – koniecznie z olejkami zapachowymi
3. Ulubione danie
4. Wspólne pieczenie ciasta
5. Tydzień z jogą
6. Seans filmowy w domowy zaciszu – koniecznie z popcornem
7. Mały, zielony kącik roślin
8. Kilka godzin w ogrodzie botanicznym
9. Kącik do czytania i ulubiona lektura w dłoni
10. Długi spacer z dźwiękami muzyki indiańskiej >>
11. Medytacja w odosobnieniu
12. Płótno, farby i do dzieła
13. Zapalić świecę o zapachu kawy
14. Wyłączyć telefon na cały dzień (o tygodniu nawet nie marzę)
15. Nowy wpis na blogu
16. Projekt nowego domu (spoiler)
17. Ostry wycisk na macie
18. Krok do mindfulness i uziemienie
19. Ofiarować prezent najbliższej osobie (bez okazji)
20. Kolacja w ciemności

Ostatnie lata mojego życia to był prawdziwy roller coaster – dużo pracy, dużo zmian, dużo dram i duuuuuuużo leków. Mnóstwo niespełnionym obietnic i nietrafionych chwil. Wiele niepowodzeń i lekcji życia. Ale kilka momentów przebudzenia i właściwych decyzji i tego będę się trzymać w tym roku. Zmiana perspektywy zmienia całe życie. Trudno o relacje z innymi, gdy ta najważniejsza w Twoim życiu jest niedopracowana, gdy zapominasz o swoim zdrowiu, o odpowiednim śnie, gdy pochłaniasz jedzenie w biegu bo to, bo tamto.

“Samotność to cena za to, że było się dla wszystkich,
oprócz siebie.”