Tak to właśnie w obecnym świecie jest, że bez telefonu i internetu ani rusz. Łapię się już na codziennym tępym przeglądaniu portali...
Minął kolejny weekend, kolejna chwila oddechu od codziennego nawału maili, co nie oznacza kolokwialne byczenie się przed laptopem. Wręcz przeciwnie, uwielbiam weekendy...
Zaczęło się już od piątku, a że tym razem wypadał 13 dzień miesiąca, to szczęście mi nie sprzyjało. I nie, nie wierze...
30 lat od dnia moich narodzin. 15 lat od dnia pierwszej diagnozy i początku niezwykłej przyjaźni. 12 lat od dnia wyjazdu do...